Zdarzyło Ci się zalać telefon? Mnie się zdarzyło już kilka razy. Mam takie szczęście że moje telefony usilnie próbują się nauczyć pływać. Szczerze przyznam że najgorzej pływanie poszło Sony Ericsson K800i – uszkodził się wzmacniacz antenowy, trochę lepiej pływa Nokia 6500 Classic jednak, czasami się przywiesza bądź gubi zasięg. W K750i wystarczyło wymienić tylko baterie, telefon działa do tej pory (1.5 roku). Najlepiej pływają telefony firmy HTC Pierwszy tej marki próbował się uczyć pływać SPV M650 telefon ten wyszedł bez szwanku. Po tygodniu schnięcia działał, nie wieszał się żadnych problemów z zasięgiem, WiFi czy też GPS. Całkiem nie dawno całkiem zręcznie nurkował HTC Diamond. Ten już tak dobrze nie potrafi nurkować jak poprzednik co prawda wszystko działa jednak restartuje się co jakiś okres.
Co należy zrobić gdy telefon zostanie zalany, bądź zamoczony? Bezzwłocznie wyciągnąć baterie! Co dalej? Oddać do serwisu? Bądź też kupić pojemnik do schnięcia elektroniki czy też może zostawić go na kilka dni w spokoju? Szczerze powiem, że korzystałem już z tych wszystkich opcji. Woreczek do schnięcia elektroniki koszt ok 20$ plus koszty przesyłki. Serwis? hmm… zależy gdzie w niektórych serwisach telefon położą pod ladą i sam wyschnie następnie sprawdzą czy działa i skasują Cię jakieś 30 – 100 zł, chyba że znasz dobry serwis wtedy telefon wykąpią w wannie ultradzwiękowej w specjalnych płynach, po których nie dojdzie do korozji. Najlepszym, najtańszym i najczęściej sprawdzanym prze zemnie sposobem jest zostawienie telefonu w ładny dzień na parapecie, a najlepiej na kilka dni tj. 2 – 3 można go rozebrać i niech sobie schnie. W taki sposób przywracałem do życia HTC Diamond i nie mam z nim najmniejszych problemów.
No comments:
Post a Comment